W 2017 roku policji zgłoszono 32 760 wypadków, z których zginęło 2831 osób, a rannych zostało 39 466. Dla porównania 10 lat wcześniej doszło do 49 536 wyppakdow, śmierć poniosły 5583 osoby, a ponad 63 tys. trafiło do szpitala. To oznacza, ze w ciagu dekady udało się ograniczyć liczbę śmiertelnych wypadków o prawie 50%. Trudno jednak mówić o sukcesie, biorąc pod uwagę poziom bezpieczeństwa w innych rajach. W porównaniu z Polską, niebezpieczniejsze są jedynie drogi w Rumuni, Bułgarii i Chorwacji.
Agresja i brak kultury
Co więc powoduje, ze na drogach dochodzi do tylu tragedii? Policjanci wskazują, ze główną przyczyną jest prędkość-przynajmniej tak wynika z ich statystyk. Eksperci jednak szukają innych przyczyn. Brak kultury oraz powszechna agresja to podstawowa przyczyna wypadków"-mówi8 Andrzej Grzegorczyk ze Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. Kolejne przyczyny to słabe wyszkolenie i brak umiejętności szybkiej jazdy na autostradach. Sporym problemem jest zbyt mały nadzór nad kierowcami-niebezpieczna jazda tylko sporadycznie konczy sie otrzymaniem mandatu. ,,Proszę zauważyć, że na drogach nie ma zbyt wielu fotoradarów, czy kamer mierzących średnią prędkość. Patrole z radarem pilnują bezpieczeństwa tylko sporadycznie. Efekt? Wielu kierowców po przekroczeiu granicy z Niemcami czy Czechami zaczyna jeździc wzorowo, mimo że w kraju łamią niemal wszelkie przepisy. Powód? Boją się, ze dostaną mandat, ale straszakiem nie jest wysokość kary, ale jej nieuchronność"-dodaje Andrzej Grzegorczyk.
Samobójcy
Na kiepski poziom bezpieczeństwa wpływ mają rowerzyści i piesi. Gdyby wyeliminować zdarzenia z tzw. niechronionymi uczestnikami ruchu, Polska pod względe wypadków uplasowała się w środku zestawienia. Niestety, pomijając ewidentą winę kierowców (około połowa wypadków z pieszymi ma miejsce na zebrach), to sami piesi i rowerzyści zachowują się niczym samobójcy-egzekwując swoje prawa na drodze ryzykując własne życie. Nieostrożne wejście na jezdnie przed jadącym pojazdem, stanie, leżenie na ulicy, chodzenie nieprawidłową stroną drogi czy wejście na jezdnię przy czerwonym świetle to główne przyczyny wypadków, gdzie sprawcą jest pieszy. Dopiero ostatnie miejsce jako przyczynę wypadków należy przypisać prędkości. Eksperci nie mają wątpliwości, ze zdjęcie nogi z gazu mogłoby ograniczyć odsetek zabitych. Potwierdzaja to statystki. W obszarze zabudowanym dochodzi do ponad 70% wypadków, ale są to zdarzenia przy stosunkowo niewielkich szybkościach. Natomiast ponad połowa zabitych ginie na drogach poza miastem, gdzie kierowcy najczęściej ignorują znaki ograniczenia szybkości.
Bezpieczne drogi
O ile jeszcze kika lat wcześniej mówiono, że na powstawanie wypadków ma wpływ infrastruktura, obecnie jest to marginalny problem, ponieważ kierowcy dostali do dyspozycji autostrady i drogi ekspresowe, które ograniczają ryzyko potrącenia pieszego i przy wyprzedzaniu eliminują możliwość zderzenia z pojazdem jadącym z przeciwka. Nie oznacza to, że cała infrastuktura drogowa w Polsce jest tak zaprojektowana, aby eliminować wypadki. Wiele jest jeszcze do zrobienia w przypadku bezpieczeństwa pieszych. Drogowcy dostali wytyczne, w jaki sposób można łatwo i szybko poprawić bezpieczeństwo na drodze. Jednak czy i w jakim stopniu zostanie zrealizowany program zależy od lokalnego zarządcy drogi. Z tego powodu mają powstać nowe przepisy dotyczące lokalizacji i budowy przejść, ale również ich prawidłowego oświetlania. Przejścia dla pieszych będa mogły przebiegać maksymalnie przez dwa pasy ruchu. Jeśli znajdą się na drodze o trzech pasach ruchu, będzie musiała się tam pojawić sygnalizacja świetlna. Co ważne, ma być uwzględniona minimalna odległość dotycząca takiej widoczności, która pozwala na zauważenie pieszego i zatrzymanie pojazdu przed przejściem. To ma poprawić bezpieczeństwo.
artykuł z gazety ,,motor" wydanie nr 23
autor: Sebastian Sulowski
Komentarze: 0
Dodaj komentarz