O zaletach silników diesla można by mówić godzinami… tzn. można było. Do jednostki 1.9 TDI przyległa nawet ksywa „nieśmiertelny.” Silnik charakteryzował się dużą żywotnością, wieloma odmianami i generacjami, zadowalającymi osiągami i co ważne, niskim spalaniem, co w połączeniu z ówczesnymi, niskimi cenami ropy, stawało się kolejnym z wielu powodów dla których kupowano samochody właśnie z tym silnikiem. Lata 90, to z pewnością lata świetności 1.9!
Owszem - ten wysokoprężny silnik nie był bez wad. Był głośny, a niektórym jego generacjom, przytrafiały się usterki. Ale to wszystko było do wybaczania. Problemem, który wzbudzał najwięcej zastrzeżeń (patrząc na tę kwestię okiem Unii Europejskiej) była emisja spalin, jaką ten silnik wysokoprężny mógł się „poszczycić.” Wciąż bardziej restrykcyjne, europejskie standardy emisji spalin poddawały ten silnik wielu próbom, które jednak godnie pokonywał.
Niemiecki diesel nie był wyjątkiem. Ta sama sytuacja tyczyła się wszystkich innych diesli, które miały trafić na rynek europejski. Wymogi rosły z każdym rokiem. I stało się… w „ropniaki” wszczepiono filtry DPF (z ang. diesel particulate filter) znane również pod skrótem FAP (z fr. filtre à particules).
Komentarze: 0
Dodaj komentarz